"Wichrowe
wzgórza" autorstwa Emily Jane Brontë to powieść, można by rzec,
ponadczasowa, gdyż mimo, że została wydana ponad 150 lat temu, to nadal bardzo
przyjemnie się ją czyta. Historia osadzona jest we współczesnych autorce
czasach, czyli na początek wieku XIX, co dla większości dzisiejszych kobiet
oznacza, że akcja będzie „magiczna” (i nie chodzi mi o to, że znajdziemy tam
wątki fantasy).
"Niezwykła
historia miłości Heathcliffa i Katarzyny. Rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX
wieku w Wichrowych Wzgórzach – posiadłości Earnshawów i w Drozdowym Gnieździe –
należącym do rodziny Lintonów. Stary Earnshaw, będąc w Liverpoolu, znajduje i przygarnia
małego cygańskiego przybłędę – Heathcliffa. Katarzyna, córka Earnshawa, z
czasem przywiązuje się bardzo do przygarniętego chłopca. Jednak jej brat,
Hindley szczerze go nienawidzi.Kiedy Kataryna poznaje młodego Lintona jest pod
jego dużym wrażeniem, godzi się też zostać jego żoną, choć jej serce należy już
wtedy do Heathcliffa…"
źródło
opisu: Wydawnictwo MG, 2014
Świat wyłaniający się z kart powieści
pozbawiony jest tych wszystkich cyfrowych wynalazków, a tępo życia jest wolne.
To wszystko wraz z piękną okolicą daje idealne podwaliny do stworzeni książki
obyczajowej, w której zaczytywać będzie się miliony czytelniczek przez wiele
pokoleń. We "Wichrowych Wzgórzach" znajdziemy wszystko to, co składa
się na dobra akcje: szczerą przyjaźń, prawdziwą miłość, ale także stratę,
zdradę i rozczarowanie.
Co
bardzo śmieszne, dla mnie na pierwszym planie wcale nie była niespełniona i
nieszczęśliwa miłość Heathcliffa i Katarzyny, ale ta dziwna, chora atmosfera
panująca w powieści. Teraz, jak się nad tym zastanawiam to widzę, że Heathcliff
to niespełniony, zarozumiały człowiek, który tylko dla swojego kaprysu
zniszczył życie nie tylko sobie, ale i prawie wszystkim, którzy go otaczali.
Dzięki temu powieść ta daje nam ciekawy obraz tego do czego może być zdolny
człowiek, któremu konwenanse i uznane prawa nie pozwoliła na spełnienie swojej
miłości. To powoduje, że książkę tą możemy rozpatrywać jako powieść społeczną,
wiem to poważnie brzmi, ale to tylko zaleta, bo świadczy o tym, że dzieło to jest wielowymiarowa.
„Wichrowe
Wzgórza” zaskoczyły mnie swoją „lekkością”, bo mimo tego, że (co tu owijać w
bawełnę) są stare, czyta się je bardziej jak powieść napisana współcześnie, niż
osadzoną w zamierzchłych wiekach. Co bardzo mi się spodobało historia
mieszkańców Wichrowych Wzgórz i Drozdowych Gniazd nie jest relacjonowana
bezpośrednio, co było dla mnie bardzo miłym doświadczeniem.
W
gruncie rzeczy „Wichrowe Wzgórza” to powieść, którą naprawę warto przeczytać,
bo jest to klasyka, a dodatkowo zapewni mile spędzony czas. Książce daję 7/10,
ponieważ bardzo fajnie się ją czytało, ale po dłuższym czasie (gdyż czytana
była przeze mnie 3 miesiące temu, z dość dużymi przerwami) nie pamiętam o czym
dokładnie ona była.
Ogólnie
tutaj podziękowania dla Avii, dzięki za opublikowanie mojego bełkotu.
Przepraszam z góry za wszystkie błędy.
Pozdrawiam
Nika
Ode mnie dostała pełne 10/10. Też bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia tej historii. Jak dla mnie to powieść zdecydowanie ponadczasowa. ;)
OdpowiedzUsuńWW na zawsze pozostaną moją ukochaną książką!
OdpowiedzUsuń