piątek, 19 grudnia 2014

"Wichrowe wzgórza" Emily Bronte - recenzja gościnna


"Wichrowe wzgórza" autorstwa Emily Jane Brontë to powieść, można by rzec, ponadczasowa, gdyż mimo, że została wydana ponad 150 lat temu, to nadal bardzo przyjemnie się ją czyta. Historia osadzona jest we współczesnych autorce czasach, czyli na początek wieku XIX, co dla większości dzisiejszych kobiet oznacza, że akcja będzie „magiczna” (i nie chodzi mi o to, że znajdziemy tam wątki fantasy).


"Niezwykła historia miłości Heathcliffa i Katarzyny. Rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX wieku w Wichrowych Wzgórzach – posiadłości Earnshawów i w Drozdowym Gnieździe – należącym do rodziny Lintonów. Stary Earnshaw, będąc w Liverpoolu, znajduje i przygarnia małego cygańskiego przybłędę – Heathcliffa. Katarzyna, córka Earnshawa, z czasem przywiązuje się bardzo do przygarniętego chłopca. Jednak jej brat, Hindley szczerze go nienawidzi.Kiedy Kataryna poznaje młodego Lintona jest pod jego dużym wrażeniem, godzi się też zostać jego żoną, choć jej serce należy już wtedy do Heathcliffa…" 

źródło opisu: Wydawnictwo MG, 2014


 Świat wyłaniający się z kart powieści pozbawiony jest tych wszystkich cyfrowych wynalazków, a tępo życia jest wolne. To wszystko wraz z piękną okolicą daje idealne podwaliny do stworzeni książki obyczajowej, w której zaczytywać będzie się miliony czytelniczek przez wiele pokoleń. We "Wichrowych Wzgórzach" znajdziemy wszystko to, co składa się na dobra akcje: szczerą przyjaźń, prawdziwą miłość, ale także stratę, zdradę i rozczarowanie.

Co bardzo śmieszne, dla mnie na pierwszym planie wcale nie była niespełniona i nieszczęśliwa miłość Heathcliffa i Katarzyny, ale ta dziwna, chora atmosfera panująca w powieści. Teraz, jak się nad tym zastanawiam to widzę, że Heathcliff to niespełniony, zarozumiały człowiek, który tylko dla swojego kaprysu zniszczył życie nie tylko sobie, ale i prawie wszystkim, którzy go otaczali. Dzięki temu powieść ta daje nam ciekawy obraz tego do czego może być zdolny człowiek, któremu konwenanse i uznane prawa nie pozwoliła na spełnienie swojej miłości. To powoduje, że książkę tą możemy rozpatrywać jako powieść społeczną, wiem to poważnie brzmi, ale to tylko zaleta, bo świadczy o tym, że dzieło to  jest wielowymiarowa.

„Wichrowe Wzgórza” zaskoczyły mnie swoją „lekkością”, bo mimo tego, że (co tu owijać w bawełnę) są stare, czyta się je bardziej jak powieść napisana współcześnie, niż osadzoną w zamierzchłych wiekach. Co bardzo mi się spodobało historia mieszkańców Wichrowych Wzgórz i Drozdowych Gniazd nie jest relacjonowana bezpośrednio, co było dla mnie bardzo miłym doświadczeniem.

W gruncie rzeczy „Wichrowe Wzgórza” to powieść, którą naprawę warto przeczytać, bo jest to klasyka, a dodatkowo zapewni mile spędzony czas. Książce daję 7/10, ponieważ bardzo fajnie się ją czytało, ale po dłuższym czasie (gdyż czytana była przeze mnie 3 miesiące temu, z dość dużymi przerwami) nie pamiętam o czym dokładnie ona była.

Ogólnie tutaj podziękowania dla Avii, dzięki za opublikowanie mojego bełkotu. Przepraszam z góry za wszystkie błędy.

Pozdrawiam Nika



2 komentarze:

  1. Ode mnie dostała pełne 10/10. Też bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia tej historii. Jak dla mnie to powieść zdecydowanie ponadczasowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. WW na zawsze pozostaną moją ukochaną książką!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarze :D